wtorek, 2 sierpnia 2016

Charlene McGee

"Bóg kocha sprawiać, by ludzie łamali przysięgi"



IMIĘ: Charlene
PSEUDONIM: Charlie. W dzieciństwie nazywali ją Mała, albo Laleczka
NAZWISKO: McGee
RASA: Człowiek
PŁEĆ: Kobieta
WIEK: 19 lat
CHARAKTER: Życie nauczyło ją, by nikomu nie ufać, nie być naiwną i taka właśnie jest. Tak jakby. Jest bardzo naiwna i ufna, praktycznie każdemu może zaufać, jeśli jest dla niej miły. Dobrze wie, jacy są ludzie, do czego są zdolni, dlatego ona unika wszystkich. Stara się żyć w samotności, aby już nigdy nie zostać skrzywdzoną jak w przeszłości. Jednak to jest bardzo trudne. Od małego była towarzyską dziewczynką, szukała przyjaciół, chciała mieć ich jak najwięcej. Bardzo łatwo nawiązywała nowe znajomości i dalej tak jest. Ale uważa to za wadę, gdyż chciałaby, aby było wręcz przeciwnie. Jest ostrożna i bardzo podejrzliwa, jednak nauczyła się co mówić i jak się zachować w danej sytuacji, chociaż bardzo często mówi szczerze, to, co ma w głowie. Jednak nie w taki sposób, aby urazić towarzysza. Zważa na jego uczucia i robi wszystko, aby ten ktoś czuł się dobrze w jej towarzystwie. Kurczowo trzyma się zasad, przez co dostaje opinię poważnej, niewyluzowanej, nudnej. Po prostu się boi konsekwencji. Nie chcę już nigdy się wplątywać w jakiekolwiek kłopoty, chociaż to trochę trudne u niej. Jest bardzo ciekawska i chciałaby wiedzieć jak najwięcej, przez co wtyka nos w nie swoje sprawy. Ale to nie oznacza, że jest wścibska i uparta. Może i jest uparta, ale jeśli ktoś da jej do zrozumienia, żeby nie wnikała w jego życie, nie będzie tego robić. Posłucha się i zmieni temat. Jednak jest w inny sposób uparta – potrafi się kłócić i trzymać na swoim dopóki nie wygra. Ma bardzo silną wolę, która pomogła jej wytrwać podczas trzymania jej wbrew woli, w jakimś zamkniętym pokoju, z dziesiątkami kamer i setkami pluskw. Jest dosyć strachliwa, ale zawsze przy innych próbuje zachować zimną krew i stawić czoła wyzwaniu. Ale nie chce tego robić, dlatego unika wszelkich świadków. Jest bardzo radosna. Często się śmieje i uśmiecha, jakby była optymistką. Ucieszy ją wszystko, co nie jest w żaden sposób mroczne, złe, smutne, bolesne. I nie jest też zamkniętym pomieszczeniem. Bardzo lojalna i wierna. Oddałaby by życie praktycznie za każdego, kogo lubi. Nie ważne w jakim stopniu. Może i jest zwykłym człowiekiem, ale serce ma ogromne. Niczym u prawdziwego anioła. Niektórzy ludzie uważają ją za dziwną, ale nie wie czemu. Może dlatego, że dorośli ludzie nie potrafią czerpać radości z życia jak dzieci? Pewnie i tak, a Charlie potrafi. Jest niczym małe dziecko, a to tylko dlatego, że chce znowu przeżyć swoje dzieciństwo. Normalne dzieciństwo, jak u zwykłego dziecka, który posiada rodziców. Kochającym bliskich. Niczego więcej nie chcę, o niczym więcej nie marzy. Chciałaby już na zawsze żyć normalnie. I stara się to robić jak najlepiej. Zgadza się na każdą nową rzecz, chciałaby spróbować wszystkiego. Żyć pełnią życia. I dalej szuka kogoś, kto by ją zrozumiał. Ale nie jak koleżanka koleżankę, jak nauczyciel ucznia. Po prostu tak jak ją kiedyś rozumiał ojciec.
MOCE: Urodziła się z mocą pirokinezy, jednak ta moc jakby zanikła gdzieś w jej mózgu. Dlatego teraz jest zwykłym człowiekiem, który posługuje się jedynie rewolwerem
ZAUROCZENIE: Nie poznała jeszcze mężczyzny, który stał by się dla niej prawdziwym oparciem, nie zbudowanym na kłamstwach
EX: Nigdy nie miała. Nie potrafiła nikogo pokochać tak mocno, jak swego ojca, którego straciła jako dziewięciolatka
HISTORIA: Długa i nudna. Przynajmniej w obecnym świecie.
Jej dzieciństwo zapowiadało się normalne. Szpital, ojciec Andy, matka Veronica, dom. Niestety już jako dziecko sprawiała kłopoty. Ale nie wychowawcze. Ukazała się jej moc pirokinezy. Nie raz podpalała przedmioty, raz nawet swoje włosy. Rodzice jej tego zakazali, a ona się tego słuchała. Ale ogień pojawiał się tylko wtedy, gdy dziewczynką miotały ogromne emocje. I tak było wiele razy, jak u dziecka. Gdy miała siedem lat, jej matkę zabito. Tego dnia była u swej koleżanki, nocowała zaraz po powrocie z wycieczki szkolnej. Zabrało ją dwóch mężczyzn, którzy podawali się za przyjaciół jej taty. A ona w to uwierzyła. Ale po kilku przejechanych kilometrach zrozumiała, że oni nie byli tymi, za których się podawali. Szczegółów nie ma co omawiać. Uratował ją ojciec tego samego dnia, przy jednym z barze, przy którym się zatrzymali. Od tamtego czasu zaczęła się ich ucieczka. Uciekali od pewnego rządu, który nosił nazwę Sklepik. Po dwóch latach zamieszkali na rok w małej letniej chatce, który odziedziczył Andy zaraz po śmierci swego dziadka i ojca. Przed tym zdołała podpalić buty jakiegoś żołnierza na lotnisku, ukraść pieniądze. Nawet spalić ogromną farmę, pół domu, gdy agenci przybyli na farmę pana Manders'a, który ich tylko podwiózł, w celu zabicia jej ojca i zabrania jej. Ale wracając do mieszkania w starym domku, gdzie nie było elektryczności... W nim dowiedziała się, co stało się parę lat temu. Veronica i Andy chcieli po prostu zarobić dwieście dolarów, więc wzięli udział w eksperymencie "Lot Sześć". Gdy się pobrali, urodziła się dziewczynka o mocy pirokinezy. Matka władała w maleńkim stopniu telekinezą, a ojciec posiadał dominacje umysłową, czyli nadania komuś swej woli. Dowiedziała się, jak jej matkę znalazł ojciec - martwą, wsadzoną w szparę pod deską do prasowania, z kolanami przywiązanymi prawie że do brody, ze szmatą w ustach, z powyrywanymi paznokciami. Zginęła od zwykłego złamania karku. Aby ich ocalić, jej ojciec wysłał sześć listów do różnych magazynów, gazet. Aby świat się o nich dowiedział, a Sklepik nie mógł by ich już zgarnąć. Ale listy zostały przejęte jak i oni sami. Tego dnia gdy mieli opuszczać letni domek, w ich szyje posłano dwie usypiające strzały. Zaraz po ciemności, Charlie znalazła się w białym pokoiku. Z drzwiami bez klamek. Przez pięć miesięcy była trzymana w klatce, wiele razy próbowali ją namówić do testów. Chcieli się dowiedzieć, jakim cudem ona używa swej mocy. Jednak nigdy nie dała się złamać, aż poznała pewnego pięćdziesięcioletniego mężczyznę. John'a. Po miesiącu stali się sobie bliscy, Charlie miała już z kim rozmawiać, znalazła przyjaciela, który był kłamcą. Jej ojciec także siedział w tym budynku, ale przez pół roku się nie widzieli. To on ułożył plan ucieczki. Gdy otrzymała list i przyszła na omówione spotkanie do stajni, spotkała tam ostatni raz swego ojca jak i John'a, który w rzeczywistości miał zdobyć zaufanie dziewczynki, aby zgodziła się na testy. I mu się udało. A po tym wszystkim miał ją zabić. W tamtej chwili miał on wylecieć na Florydę, jednak siedział na belce schowany, z pistoletem w dłoni. Po paru słowach, krzykach, John zastrzelił jej ojca, a ona w zamian podpaliła i rozsadziła za pomocą mocy cały Sklepik. Od tamtej pory już nigdy w życiu nie użyła mocy, a po jakimś czasie zapomniała o niej, jakby gdzieś zanikła w jej mózgu. Zamieszkała u rodziny Manders'ów, których udało jej się odnaleźć. Swą historię opowiedziała magazynowi, którego nie czytali pracownicy Sklepiku. Tak właśnie została uwolniona, mogła żyć normalnie, skończyć szkołę. I zamieszkać z nową rodziną.
To jej historia, w której nie każdy szczegół został opisany. Obecnie żyje na własną rękę, raz na jakiś czas odwiedzając swoją nową rodzinę – Norm’e i Irv’a Mendars'ów.
STERUJE: Pandemonium.
DODATKOWE INFORMACJE:

  • Wiele razy powtarzała sobie, że nigdy nie użyje ponownie swej mocy. Była ona niebezpieczna, a jednak lubiła to robić. A gdy ktoś lubi to robić, robi to. Swoje motto zawdzięcza Irv'owi, który dał jej do zrozumienia, że "Bóg kocha sprawiać, by ludzie łamali przysięgi" i za każdym razem po swoich słowach "Nigdy", to się powtarzało. Łamała po prostu swą przysięgę.
  •  Cierpi coś na wzór klaustrofobii. Boi się być w zamkniętych pomieszczeniach, ale nie tylko tych małych. Nienawidzi siedzieć w jakimkolwiek pomieszczeniu, gdzie nie można uchylić ani okna, ani drzwi. Do tego panicznie boi się nie tylko ciemności, ale i samego obserwowania. Mrok kojarzy jej się z John'em, gdyż poznała go podczas zgaszenia światła w jej pokoju, przez burzę. Jeśli chodzi o obserwowanie, przez pół roku była zamknięta w pomieszczeniu pełen plusk i kamer. Nie mogła się nawet wys*ać bez świadków, tak więc jakikolwiek kontakt wzrokowy, jak i samo poczucie obserwacji, wytwarza u niej lekki strach. To jest powodem, dla którego unika ludzi i spędza czas w samotności.
  •  Od zawsze bała się swej mocy, ale w pewien sposób ją to pociągało. Uwielbiała to robić, ale teraz ją jakby utraciła. Przez dziesięć lat nie używała pirokinezy, nie myślała już nawet o niej. W ten sposób przestała posiadać jakiekolwiek moce, nawet jeśli są one ukryte gdzieś w jej głębi.
  • Boi się kontaktu płciowego. Gdy zaczęła normalne życie, czyli gdzieś od około swego dziesiątego roku życie, była parę razy gwałcona w nowej szkole. Spowodowało to zwykły strach przed seks*m, jak i było to powodem zapisania się na walkę wręcz, samoobronę. Niestety nie jest mistrzem. Pokona ją każdy, kto jest silniejszy i ma więcej doświadczenia. Jednak w zwinności i szybkości mało kto jej dorównuje. W tym jest akurat mistrzynią.
  • Jest nałogową palaczką, spala po paczce dziennie, chociaż już nie raz próbowała to rzucić. Oprócz tego ceni sobie wytrawne wino, jak i dobrą wódkę. Nie pogardzi żadnych dobrym alkoholem, anie jest alkoholikiem. To jest tylko posmak wszystkiego. Trzeba też dodać, że nigdy nie brała prochów. Chyba, że liczą się tabletki uspokajające, jakby narkotyki, podawane się w Sklepiku, podczas izolacji od całego świata.
  • - Od zawsze uwielbiała jeździć na wrotkach, łyżwach i desce. Są to jej trzy ulubione rzeczy. Kocha sport i mogłaby uprawiać wszystkie, które są tylko możliwe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz