wtorek, 2 sierpnia 2016

Charlene McGee

"Bóg kocha sprawiać, by ludzie łamali przysięgi"



IMIĘ: Charlene
PSEUDONIM: Charlie. W dzieciństwie nazywali ją Mała, albo Laleczka
NAZWISKO: McGee
RASA: Człowiek
PŁEĆ: Kobieta
WIEK: 19 lat
CHARAKTER: Życie nauczyło ją, by nikomu nie ufać, nie być naiwną i taka właśnie jest. Tak jakby. Jest bardzo naiwna i ufna, praktycznie każdemu może zaufać, jeśli jest dla niej miły. Dobrze wie, jacy są ludzie, do czego są zdolni, dlatego ona unika wszystkich. Stara się żyć w samotności, aby już nigdy nie zostać skrzywdzoną jak w przeszłości. Jednak to jest bardzo trudne. Od małego była towarzyską dziewczynką, szukała przyjaciół, chciała mieć ich jak najwięcej. Bardzo łatwo nawiązywała nowe znajomości i dalej tak jest. Ale uważa to za wadę, gdyż chciałaby, aby było wręcz przeciwnie. Jest ostrożna i bardzo podejrzliwa, jednak nauczyła się co mówić i jak się zachować w danej sytuacji, chociaż bardzo często mówi szczerze, to, co ma w głowie. Jednak nie w taki sposób, aby urazić towarzysza. Zważa na jego uczucia i robi wszystko, aby ten ktoś czuł się dobrze w jej towarzystwie. Kurczowo trzyma się zasad, przez co dostaje opinię poważnej, niewyluzowanej, nudnej. Po prostu się boi konsekwencji. Nie chcę już nigdy się wplątywać w jakiekolwiek kłopoty, chociaż to trochę trudne u niej. Jest bardzo ciekawska i chciałaby wiedzieć jak najwięcej, przez co wtyka nos w nie swoje sprawy. Ale to nie oznacza, że jest wścibska i uparta. Może i jest uparta, ale jeśli ktoś da jej do zrozumienia, żeby nie wnikała w jego życie, nie będzie tego robić. Posłucha się i zmieni temat. Jednak jest w inny sposób uparta – potrafi się kłócić i trzymać na swoim dopóki nie wygra. Ma bardzo silną wolę, która pomogła jej wytrwać podczas trzymania jej wbrew woli, w jakimś zamkniętym pokoju, z dziesiątkami kamer i setkami pluskw. Jest dosyć strachliwa, ale zawsze przy innych próbuje zachować zimną krew i stawić czoła wyzwaniu. Ale nie chce tego robić, dlatego unika wszelkich świadków. Jest bardzo radosna. Często się śmieje i uśmiecha, jakby była optymistką. Ucieszy ją wszystko, co nie jest w żaden sposób mroczne, złe, smutne, bolesne. I nie jest też zamkniętym pomieszczeniem. Bardzo lojalna i wierna. Oddałaby by życie praktycznie za każdego, kogo lubi. Nie ważne w jakim stopniu. Może i jest zwykłym człowiekiem, ale serce ma ogromne. Niczym u prawdziwego anioła. Niektórzy ludzie uważają ją za dziwną, ale nie wie czemu. Może dlatego, że dorośli ludzie nie potrafią czerpać radości z życia jak dzieci? Pewnie i tak, a Charlie potrafi. Jest niczym małe dziecko, a to tylko dlatego, że chce znowu przeżyć swoje dzieciństwo. Normalne dzieciństwo, jak u zwykłego dziecka, który posiada rodziców. Kochającym bliskich. Niczego więcej nie chcę, o niczym więcej nie marzy. Chciałaby już na zawsze żyć normalnie. I stara się to robić jak najlepiej. Zgadza się na każdą nową rzecz, chciałaby spróbować wszystkiego. Żyć pełnią życia. I dalej szuka kogoś, kto by ją zrozumiał. Ale nie jak koleżanka koleżankę, jak nauczyciel ucznia. Po prostu tak jak ją kiedyś rozumiał ojciec.
MOCE: Urodziła się z mocą pirokinezy, jednak ta moc jakby zanikła gdzieś w jej mózgu. Dlatego teraz jest zwykłym człowiekiem, który posługuje się jedynie rewolwerem
ZAUROCZENIE: Nie poznała jeszcze mężczyzny, który stał by się dla niej prawdziwym oparciem, nie zbudowanym na kłamstwach
EX: Nigdy nie miała. Nie potrafiła nikogo pokochać tak mocno, jak swego ojca, którego straciła jako dziewięciolatka
HISTORIA: Długa i nudna. Przynajmniej w obecnym świecie.
Jej dzieciństwo zapowiadało się normalne. Szpital, ojciec Andy, matka Veronica, dom. Niestety już jako dziecko sprawiała kłopoty. Ale nie wychowawcze. Ukazała się jej moc pirokinezy. Nie raz podpalała przedmioty, raz nawet swoje włosy. Rodzice jej tego zakazali, a ona się tego słuchała. Ale ogień pojawiał się tylko wtedy, gdy dziewczynką miotały ogromne emocje. I tak było wiele razy, jak u dziecka. Gdy miała siedem lat, jej matkę zabito. Tego dnia była u swej koleżanki, nocowała zaraz po powrocie z wycieczki szkolnej. Zabrało ją dwóch mężczyzn, którzy podawali się za przyjaciół jej taty. A ona w to uwierzyła. Ale po kilku przejechanych kilometrach zrozumiała, że oni nie byli tymi, za których się podawali. Szczegółów nie ma co omawiać. Uratował ją ojciec tego samego dnia, przy jednym z barze, przy którym się zatrzymali. Od tamtego czasu zaczęła się ich ucieczka. Uciekali od pewnego rządu, który nosił nazwę Sklepik. Po dwóch latach zamieszkali na rok w małej letniej chatce, który odziedziczył Andy zaraz po śmierci swego dziadka i ojca. Przed tym zdołała podpalić buty jakiegoś żołnierza na lotnisku, ukraść pieniądze. Nawet spalić ogromną farmę, pół domu, gdy agenci przybyli na farmę pana Manders'a, który ich tylko podwiózł, w celu zabicia jej ojca i zabrania jej. Ale wracając do mieszkania w starym domku, gdzie nie było elektryczności... W nim dowiedziała się, co stało się parę lat temu. Veronica i Andy chcieli po prostu zarobić dwieście dolarów, więc wzięli udział w eksperymencie "Lot Sześć". Gdy się pobrali, urodziła się dziewczynka o mocy pirokinezy. Matka władała w maleńkim stopniu telekinezą, a ojciec posiadał dominacje umysłową, czyli nadania komuś swej woli. Dowiedziała się, jak jej matkę znalazł ojciec - martwą, wsadzoną w szparę pod deską do prasowania, z kolanami przywiązanymi prawie że do brody, ze szmatą w ustach, z powyrywanymi paznokciami. Zginęła od zwykłego złamania karku. Aby ich ocalić, jej ojciec wysłał sześć listów do różnych magazynów, gazet. Aby świat się o nich dowiedział, a Sklepik nie mógł by ich już zgarnąć. Ale listy zostały przejęte jak i oni sami. Tego dnia gdy mieli opuszczać letni domek, w ich szyje posłano dwie usypiające strzały. Zaraz po ciemności, Charlie znalazła się w białym pokoiku. Z drzwiami bez klamek. Przez pięć miesięcy była trzymana w klatce, wiele razy próbowali ją namówić do testów. Chcieli się dowiedzieć, jakim cudem ona używa swej mocy. Jednak nigdy nie dała się złamać, aż poznała pewnego pięćdziesięcioletniego mężczyznę. John'a. Po miesiącu stali się sobie bliscy, Charlie miała już z kim rozmawiać, znalazła przyjaciela, który był kłamcą. Jej ojciec także siedział w tym budynku, ale przez pół roku się nie widzieli. To on ułożył plan ucieczki. Gdy otrzymała list i przyszła na omówione spotkanie do stajni, spotkała tam ostatni raz swego ojca jak i John'a, który w rzeczywistości miał zdobyć zaufanie dziewczynki, aby zgodziła się na testy. I mu się udało. A po tym wszystkim miał ją zabić. W tamtej chwili miał on wylecieć na Florydę, jednak siedział na belce schowany, z pistoletem w dłoni. Po paru słowach, krzykach, John zastrzelił jej ojca, a ona w zamian podpaliła i rozsadziła za pomocą mocy cały Sklepik. Od tamtej pory już nigdy w życiu nie użyła mocy, a po jakimś czasie zapomniała o niej, jakby gdzieś zanikła w jej mózgu. Zamieszkała u rodziny Manders'ów, których udało jej się odnaleźć. Swą historię opowiedziała magazynowi, którego nie czytali pracownicy Sklepiku. Tak właśnie została uwolniona, mogła żyć normalnie, skończyć szkołę. I zamieszkać z nową rodziną.
To jej historia, w której nie każdy szczegół został opisany. Obecnie żyje na własną rękę, raz na jakiś czas odwiedzając swoją nową rodzinę – Norm’e i Irv’a Mendars'ów.
STERUJE: Pandemonium.
DODATKOWE INFORMACJE:

  • Wiele razy powtarzała sobie, że nigdy nie użyje ponownie swej mocy. Była ona niebezpieczna, a jednak lubiła to robić. A gdy ktoś lubi to robić, robi to. Swoje motto zawdzięcza Irv'owi, który dał jej do zrozumienia, że "Bóg kocha sprawiać, by ludzie łamali przysięgi" i za każdym razem po swoich słowach "Nigdy", to się powtarzało. Łamała po prostu swą przysięgę.
  •  Cierpi coś na wzór klaustrofobii. Boi się być w zamkniętych pomieszczeniach, ale nie tylko tych małych. Nienawidzi siedzieć w jakimkolwiek pomieszczeniu, gdzie nie można uchylić ani okna, ani drzwi. Do tego panicznie boi się nie tylko ciemności, ale i samego obserwowania. Mrok kojarzy jej się z John'em, gdyż poznała go podczas zgaszenia światła w jej pokoju, przez burzę. Jeśli chodzi o obserwowanie, przez pół roku była zamknięta w pomieszczeniu pełen plusk i kamer. Nie mogła się nawet wys*ać bez świadków, tak więc jakikolwiek kontakt wzrokowy, jak i samo poczucie obserwacji, wytwarza u niej lekki strach. To jest powodem, dla którego unika ludzi i spędza czas w samotności.
  •  Od zawsze bała się swej mocy, ale w pewien sposób ją to pociągało. Uwielbiała to robić, ale teraz ją jakby utraciła. Przez dziesięć lat nie używała pirokinezy, nie myślała już nawet o niej. W ten sposób przestała posiadać jakiekolwiek moce, nawet jeśli są one ukryte gdzieś w jej głębi.
  • Boi się kontaktu płciowego. Gdy zaczęła normalne życie, czyli gdzieś od około swego dziesiątego roku życie, była parę razy gwałcona w nowej szkole. Spowodowało to zwykły strach przed seks*m, jak i było to powodem zapisania się na walkę wręcz, samoobronę. Niestety nie jest mistrzem. Pokona ją każdy, kto jest silniejszy i ma więcej doświadczenia. Jednak w zwinności i szybkości mało kto jej dorównuje. W tym jest akurat mistrzynią.
  • Jest nałogową palaczką, spala po paczce dziennie, chociaż już nie raz próbowała to rzucić. Oprócz tego ceni sobie wytrawne wino, jak i dobrą wódkę. Nie pogardzi żadnych dobrym alkoholem, anie jest alkoholikiem. To jest tylko posmak wszystkiego. Trzeba też dodać, że nigdy nie brała prochów. Chyba, że liczą się tabletki uspokajające, jakby narkotyki, podawane się w Sklepiku, podczas izolacji od całego świata.
  • - Od zawsze uwielbiała jeździć na wrotkach, łyżwach i desce. Są to jej trzy ulubione rzeczy. Kocha sport i mogłaby uprawiać wszystkie, które są tylko możliwe.

Od Danten'a C.D. Shiro

- Miałem z nim kilka nie przyjemnych styczek.  A zbytnio nie intrygowałem się w życie Demona. Bo nie mam po co a zbytnio mnie to nie interesuje a bardziej próbuje być a zarazem żyć jak normalny człowiek. No ale taki demon nie może mieć  spokojnego życia. - Westchnąłem gdzie spojrzałem z intrygą a dziewczynę.
- A po za ty radzę się nie zbliżać do tego demona. - Odpowiedziałem gdzie się uśmiechnąłem.Spojrzałem na dziewczynę gdzie z intrygą na nią.
-  A w dodatku muszę jeszcze iść na zakupy . - Jęknąłem cicho z niechęcią gdyż mi się nie chciało.

Shiro? Przepraszam że takie krótkie tym razem jest ale chwilowo brak weny wybacz  :<

Od Shiro C.D Danten'a

W ciszy i z lekkim zażenowaniem słuchałam chłopaka. Było mi wstyd. Pewnie myśli sobie że jestem łatwa a może nawet gorzej. Wspaniały początek znajomości. Tak się cieszyłam że spotkałam jakiegoś demona z którym nie musiałam walczyć, ale mimo wszystko chciałam zapaść się pod ziemię. Oczywiście jako wspaniała aktorka nie dałam tego po sobie poznać. Ale zaraz? Ten gość u którego dziś spałam był demonem? Czemu ja czułam od niego anioła? Dziwna sprawa. Musiał mi cos porządnego dosypać do picia. Ale mam nadzieje że chłopak z którym rozmawiałam jest naprawdę demonem, a nie tylko mi się wydaje.
Chłopak mówił dalej:
- A poza tym... wiem że jesteś ślicznym i dobrym aniołkiem jak pewnie każdy z nich.
Uśmiechnęłam się niewinnie:
- Nie oceniaj ludzi po okładce. Ty też nie zachowujesz się jak ktoś komu źle zachowywać się przystało.
Popatrzył na mnie pytająco.
Rozejrzałam się czy w pobliżu nie ma nikogo:
- Poza tym naprawdę nie mam pojęcia jak znalazłam się w tamtym mieszkaniu. Znasz tego demona?

Danten?

poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Od Danten'a C.D Shiro

- Po za tym ... - Chciałem przerwać zbytnio tą niezręczną ciszę jednak chyba się mnie to nie uda. Spojrzałem na dziewczynę która .... mnie zabrała szybko do restauracji.
- Akurat chyba nie powinienem tutaj być ..- Odpowiedziałem po chwili. Gdzie wyczułem kilka ludzi a raczej Egzorcystów a wręcz nie powinienem także przebywać z aniołem no ale co się robi jak chcę się być dobrym.
- Ale między innymi  teraz powiedz dlaczego , i po co robiłaś na terenie tego demona. - Odpowiedziałem po chwili jak gdyby nic. Po czym westchnąłem.
-W końcu znając go pewnie zaciągnął cie do łóżka. -Mruknąłem po czym parsknąłem śmiechem. Biorąc  kartę menu dań. A w tym patrząc a desery.
 - Czy słodki deser może być dobrym śniadaniem dzień. - Spojrzałem na dziewczynę i z uśmiechem
- A po za tym wiem że jesteś ślicznym i dobrym aniołkiem jak pewnie każdy z nich.

Shiro? 

Ogłoszenie - Szukanie admina nr. 2

Ogłaszam iż szukam admina który z chęcią będzie zastępcą admina 1 ;-; 
Chętnych zapraszam na priv'a na howrse  a także i na chacie . Jak kto woli 

~Danten Shi Asai

niedziela, 31 lipca 2016

od Shiro C.D Danten'a

Kiedy otrząsnęłam się nieco po upadku, i wrócił mi kontakt z rzeczywistością. Złapałam się za głowę którą walnęłam w krawężnik, potem szybko przypominając sobie że mam na sobie samą koszulę, poprawiłam ja żeby nie odkrywała przypadkiem za dużo. Potem dopiero zauważyłam rękę tuż przed moim nosem. Widocznie ktoś oferował mi pomoc. Moje podejrzenia potwierdziły się gdy usłyszałam pytanie:
- W czymś pomóc?
Chłopak pomógł mi wstać. Gdy byłam już na równych nogach i po raz kolejny poprawiłam koszulę, przyjrzałam się dokładniej postaci stojącej przede mną. Wyższy ode mnie, dobrze zbudowany mężczyzna mniej więcej chyba w moim wieku. Nagle poczułam jakże pięknie podniecający zapach. Otworzyłam szerzej oczy i zrobiłam głęboki wdech. To pewne spotkałam demona. I to jeszcze jakiego, nie dość że nie rzucił się na mnie i nie zaczął walki ,,na śmierć i życie" to jeszcze zaoferował mi pomoc. Co on głupi czy może ma katar? I nie czuje mojego zapachu. Mniejsza z tym. Chwilo trwaj spotkałam demona <3
- Wszystko w porządku? -zapytał zwracając uwagę, jak uważnie mu się przyglądam i rozkoszuje się każdym skrawkiem powietrza.
Zawstydziłam się, i cofnęłam na wszelki wypadek o krok. Demon uśmiechnął się, czy on serio nie wie kim ja jestem?
- Co takiego wyczułaś? - uśmiechnął się.
Zastanawiałam się czy zapytał sarkazmem czy mówił na serio. Uśmiechnęłam się i w końcu postanowiłam wydusić z siebie pierwsze słowo:
- Wiesz jak to jest jak człowiek jest głodny i poczuje zapach z restauracji. - wskazałam palcem na restauracje nieopodal. - Tak w ogóle bardzo przepraszam, czasami nie patrzę pod nogi. - powiedziałam wracając do wypadku który zdarzył się przed chwilą.
- Może wynagrodzę ci to jakoś i zaproszę cię na śniadanie. - zaproponowałam z nadzieją.
- Śniadanie? Ale wiesz że jest już 1 po południu? - zaśmiał się.
No tak. Gdy obudziłam się w obcym mieszkaniu, nie przyszło mi do głowy sprawdzić która godzina. Jednak wybrnęłam z tej niekorzystnej dla mnie sytuacji:
- No widzisz jaka jestem zabiegana. Nawet pory dni wylatują mi z głowy.
Lubiłam robić z siebie niewinną, roztrzepaną dziewczynkę przed chłopakami. Zawsze po tym dostawałam tego czego chciałam.
- Właściwie chyba nie mam nic lepszego do roboty. - powiedział .- Tak w ogóle jestem Daten.
- Shiro. Miło mi cię poznać. - podałam mu rękę.
Nagle drzwi do mieszkania z którego wypadłam otworzyły się i pojawił się w nich ten sam facet w bokserkach obok którego się dziś obudziłam. Zaczął się rozglądać. Pociągnęłam szybko Dantego i biegiem wpadłam z nim do restauracji. Gdy byliśmy już w środku popatrzyłam na niego, a on popatrzył na mnie pytająco .No bo w końcu co tak nagle zwariowałam i porwałam go tutaj? Uśmiechnęłam się niewinnie i powiedziałam:
- Mówiłam że jestem głodna.
Po czym usiadłam w najdalszym koncie dalej ciągnąc go za sobą . Na razie nie udało mi się nawet z nim porozmawiać a już zrobiłam z siebie idiotkę.

Danten?

piątek, 29 lipca 2016

Od Danten'a C.D Shiro

- Danten weź się w końcu w garść  wyjdź z tego mieszkania! - Mruknąłem do siebie przykrywając  się kołdrą.
- Ale musisz coś przecież zjeść przecież jesteś prawie  tak jak człowiek! -Odpowiedziałem sam do siebie. Gdzie w tym momencie zerwałem się z łóżka gdzie wziąłem butelkę z colą która leżała obok mnie. Odkręciłem korek gdzie  zrobiłem łyk .  Od razu wyplułem go . 
- Idę na zakupy . - Mruknąłem do siebie patrząc się na zepsutą colę gdzie odłożyłem na miejsce.  Monolnie  więc ruszyłem do łazienki by się przebrać i wyruszyć na zakupy. Po kilku minutach wyszedłem z owego mieszkania i ruszyłem w stronę marketu . Gdzie nie chybnie ktoś na mnie wleciał co z powodowała nie równowagę gdzie przywaliłem głową o chodnik.Niczym nieszczęsna błahostka a tak mocno boli. 
- Ajajajajaj - Jęknąłem z bólu łapiąc się za głowę nadal leżąc nadal na ziemi. Po chwili stanąłem na nogi a patrząc na kogoś kto na mnie wpadł. Była to dziewczyna było od niej czuć że jest aniołem . 
" Anioł! Ale co ona tu robi. ? Nie powinna zabijać demony?" Po chwili wyczułem jeszcze jeden  zapach a zarazem demona. Przyjrzałem sę dziewczynie miała nie typowy coś ubiór co sprawiło u mnie uśmiech jak i  chore pomysły kim mogła by być. " Ale to jest Anioł w końcu" .No ale jak się jest dobrym.
- W czymś pomóc? - Zapytałem się podając rękę kobiecie. "

Shiro?

Od Shiro

Obudziłam się z bólem głowy i rozejrzałam się po mieszkaniu. Nie znałam go.
O chole*a. Popatrzyłam na siebie byłam w samej bieliźnie, popatrzyłam obok. No i jak mogłam się spodziewać nie spałam sama. Tyłem do mnie był odwrócony chłopak z brązowymi włosami , leżał w samych bokserkach. Zaciągnęłam się jego zapachem, żeby dowiedzieć się z kim spędziłam tę noc. Miałam nadzieję że jest demonem, jakże to było mylne. Zwyczajny aniołek. Westchnęłam. Nic nie pamiętam. Muszę jak najszybciej wydostać się z tego mieszkania. Wstałam z łóżka i zaczęłam pośpiesznie szukać moich ubrań po podłodze. Jednak nigdzie ich nie znalazłam. Zrozumiałam że chłopak zaraz się obudzi, jednak ja nie miałam ochoty z nim rozmawiać. Ciekawiło mnie tylko kto kogo zaciągnął do łóżka ja jego czy on mnie? Zmierzyłam go wzrokiem, po czym stwierdziłam ze na pewno on mnie. I że musiał mi dać jakieś tabletki albo poważnie upić żebym tu się znalazła. Czułam się zażenowana. Dalej ani śladu moich ciuchów. Westchnęłam i otworzyłam jego szafę. Jak mus to mus. Wyjęłam męską koszulę w kratkę i założyłam na siebie. Sięgała mi za pośladki, i widać było że jest za duża. Miałam zamiar poszukać jakiś spodni ale mężczyzna zaczął się budzić. Z hukiem wypadłam z mieszkania na ulicę, na której kogoś potrąciłam, sama się wywracając.

Danten?

Shiro Amano


All Monsters are Human



IMIĘ: Shiro
PSEUDONIM: a co Shiro jest za długie?  xd
NAZWISKO: Amano
RASA: Anioł
PŁEĆ: kobieta
WIEK: 18 lat
CHARAKTER: Na pierwszy rzut oka jest zwyczajną nie wyróżniającą się postacią. Wieczna optymistka i dusza towarzystwa. Słodka jak kremówka, i milutka tak że czasem chce się ,,rzygać tęczą" . Przynajmniej stwarza taki obraz samej siebie. Ludzie mają ją za bezbronną i ufną, nie przeszkadza jej to. No bo skoro wszyscy uważają ze sama nie da sobie rady, i robią to za nią czemu by nie skorzystać? Często ,,czaruje" otoczenie. Umie doskonale manipulować ludźmi, udając tą niewinną. Często bawi się chłopakami i zmienia ich jak rękawiczki, chociaż nigdy byś o niej tak nie powiedział. Mimo to jak by to przystało na nastolatkę marzy o tej prawdziwej miłości, i wzdycha do postaci z filmów i anime. Często zachowuje się jak dziecko, lubi czuć się potrzebna i czuć że ktoś się nią opiekuje. Uwielbia być w centrum uwagi i zrobi wszystko żeby tak się stało. Mało osób wie że interesuje się śmiercią, i lubi się samo okaleczać. Trzyma to w sekrecie. Oprócz tego jest w prost zauroczona każdym demonem. Co jest nienaturalne. Przeklina to że jest aniołem, a każdy kontakt z demonem jest dla niej spełnieniem marzeń. Pasjonuje się nimi. Nie potrafi tego wyjaśnić.


  •  Posiada bardzo dobrą zdolność regeneracji. Co sprawia że trudno ją zranić.
  •  Potrafi zahipnotyzować swoim śpiewem, przez co na krótki czas może kontrolować druga osobę

ZAUROCZENIE: każdy napotkany demon
EX: po co to liczyć?
HISTORIA: Hmmm... Co by tu opowiadać. Urodziła się aniołkiem, ale nigdy nim być nie chciała. Często udawała demona co jednak nie wychodziło jej za dobrze, Szybko opuściła rodzinny dom. I miała mnóstwo historii miłosnych, które bardziej lub mniej zaważyły na jej aktualnym stanie psychicznym. Niektóre związki były udane a niektóre wręcz tragiczne. Jednak po co to wszystko wypisywać?
STERUJE: Juuzou

czwartek, 28 lipca 2016

Od Danten'a

Był wieczór, chłodny powiew letniego powietrza rozwiewał białe moje rozczochranę włosy. Była okoła drugiej w nocy a wracałem z Casyna. Do domu miałem z kilka kilometrów. - Gdyby było coś fajnego do roboty. - Ziewnąłem zamykając oczy a idąc przed siebie.
- Np. Pograłbym z kimś w chowanego albo wiem puszka kopaną z dziećmi! Ja chyba nie mam co robić z życiem.-  Westchnąłem z małym uśmiechem. Gdzie otworzyłem oczy. Zauważyłem wysoką postać.  O blond długich włosach. Pierwsze co pomyślałem że "Kobieta?" Przyjrzałem się owej postaci stojącej kilka metrów ode mnie. "A nie to mężczyzna". Tak samo jak ja on wpatrywał się we mnie.
- A co jeśli... - W końcu wyczułem krew anioła. W ten tylko mruknąłem. Nie szukałem zbytnio zaczepki jak i wojny pomiędzy nimi.
" Już wiem pójdę do domu i otule się w moich śmieciach! " Spojrzałem na ową drogę do domu. Akurat przewadzał owy anioł. Między innymi chyba bez szfanku nie wyjdę z tej uliczki. Westchnąłem cicho gdzie ruszyłem jak gdyby nic przed siebie. "Spróbuje go jakąś może ominąć!  Cóż jak jedne przysłowie powiada...Dla odważnych świat należy i otóż to w tym będę ja. Boooyah " Ziewnąłem.  Gdzie ruszyłem przed siebie.  Mężczyzna jak na razie nadal stał co się uśmiechnąłem.
- Aniołku nie szukam żadnej bójki. Pozwolisz mi grzecznie przejść? -Zapytałem się gdzie momentalnie zniknąłem a pojawiłem się przed nim. Tak jak sądziłem był wyższy ode mnie.
- Jaki ty duży! - Odpowiedziałem gdzie zaciekawiony spojrzałem na niego.
- Idę domu. - Mruknąłem obojętnie dodając.
-Nudzisz mnie. Zbyt - Spojrzałem po nownie na niego gdzie ruszyłem krok w tył.
" A jednak wiem co zrobię ! Przecież nic się nie stanie jak kogoś podenerwuje prawda?"
-Wiesz dzieci są chyba ciekawsze od ciebie. - Odpowiedziałem ze śmiechem . Gdzie odwróciłem się od mężczyzny. Chciałem odbiec od niego. Jednak gdy to chciałem zribibić. Ktoś złapał mnie za kaptur.
- Ojojoj puść mnie! - Krzyknąłem z udawanym przerażeniem.

Remiel?

Persefona Barberis

I KNOW IF I'M HAUNTING YOU, YOU MUST BE HAUNTING ME

IMIĘ: Persefona
PSEUDONIM: Persy, Persefona Cienista
NAZWISKO: Barberis
RASA: Demon
PŁEĆ: Kobieta
WIEK: 1294 lata / fizycznie 17
CHARAKTER: Patrząc na stereotyp demona funkcjonujący w dzisiejszym społeczeństwie można byłoby śmiało wysunąć stwierdzenie, że powstał on ponieważ ktoś miał to nieszczęście i zetknął się z Persefoną Barberis. Nigdy nie przejmowała się za bardzo losem kogokolwiek poza sobą, wszystkich wokół zresztą traktuje jak stworzenia niższego rzędu, niezasługujące na jej uwagę - jest przecież jednym z tych silniejszych, starszych demonów, swoje już przeżyła i wiele widziała, niewiele więc potrafi ją zaskoczyć. Przez niemal trzynaście wieków wykształciła w sobie niekończące się pokłady megalomanii i narcyzmu, jest egoistyczna, skupiona na własnych potrzebach i przyjemnościach, nie lubi wysilać się bez widocznej potrzeby. Uwielbia wygrywać i wścieka się, gdy tylko coś idzie nie po jej myśli, a dzięki swym naturalnym wdziękom i niebywałej zdolności przymilania się do wszystkiego i wszystkich (co robi chętnie jeśli tylko widzi w tym jakikolwiek zysk) potrafi bez trudu owinąć sobie wokół palca każdego mężczyznę i niejedną kobietę. Ludzi uważa za zwyczajne bydło na ubój, egzorcystów za karaluchy, które tylko trochę zawadzają w życiu i które wyjątkowo łatwo rozgnieść obcasem. Anioły z kolei jawią jej się jako groźni przeciwnicy, i choć nigdy przed nikim by się do tego nie przyznała, darzy je nie tylko szczerą nienawiścią, ale także swego rodzaju respektem, a ich zdolności ukazane w pełnej krasie potrafią także w jej czarnej duszy zasiać ziarno strachu. Nie ma jednak na świecie rzeczy, której Persefona nienawidziłaby bardziej niż słabości, nie ma więc nawet możliwości, by ktokolwiek się o jej strachu dowiedział - zaszkodziłoby to przecież jej reputacji bezwzględnej suki o sercu zimniejszym niż lód. Przez większość czasu zwyczajnie się nudzi, a że z natury lubi być w centrum uwagi, to potrafi nawet kilka razy w tygodniu odwiedzić jedno z ludzkich osiedli, tak tylko dla rozrywki; powszechny strach i panika, jaką wywołuje jej obecność wśród tych biednych, małych owieczek, jest dla niej bowiem wyjątkowo zabawna i dostarcza niezapomnianych emocji. Cóż, nietrudno więc chyba zauważyć, że poza sposobem bycia kobieta także poczucie humoru ma dość specyficzne... ale jest w końcu tysiącletnim demonem wzbudzającym szacunek nawet pośród swych pobratymców, może sobie pozwolić na drobne dziwactwa.
MOCE:
  • perswazja - zdolność polegająca na możliwości wniknięcia do umysłu jakiejkolwiek żywej istoty i zasiania w nim pomysłu, idei, która rozwijać się będzie jakby pochodziła od ofiary perswazji. Persefona potrafi w ten sposób niezauważenie manipulować innymi, a każdy, na kim umiejętność ta zostanie poprawnie użyta, będzie wykonywał podsunięty mu sprytnie plan nie wiedząc nawet, że nie działa z własnej woli. Przeciętny człowiek i egzorcysta nie jest zdolny do wyczucia, że używana jest na nim właśnie perswazja, podobnie zresztą jak większość demonów; na zdolność tę odporne są za to duchy i silniejsze anioły.
  • szósty zmysł - jest to nazwa potoczna, jako że oryginalnie umiejętność ta nazywana była "sensum", "czucie" z języka łacińskiego. Występuje rzadko i właściwa jest tylko demonom; pozwala wyczuwać ludzkie uczucia w formie zapachów lub, przy dużym nasileniu emocji, smaków (dotyczy to także egzorcystów oraz duchów, choć tych drugich w znacznie mniejszym stopniu). Do każdego uczucia przypisany jest inne odczucie: zazdrość, na przykład, pachnie anyżem, pożądanie dziką różą, a miłość czekoladą.
  • kontrola ognia - i jest to tylko i wyłącznie kontrola ognia. Kobieta nie potrafi stworzyć płomienia z niczego, by więc popisać się ów mocą, potrzebny jest jej gotowy ogień. Może być to chociażby mała iskra, ponieważ zdolność ta pozwala jej na dowolne kontrolowanie, zmienianie, wzniecanie i przygaszanie płomieni, i niezależnie od ich pierwotnej wielkości Persefona może sprawić, że strzelą na piętnaście metrów w górę, samemu stworzyć go jednak nie potrafi.
  • Cienista - jest to właściwie tytuł, jaki zyskała parę wieków temu, gdy w pełni rozwinęły się jej umiejętności związane z kontrolą cieni. Persefona zdolna jest do sprawowania nad nimi kontroli, rozkazywania im, niezależnie do kogo lub czego należą. Potrafi tworzyć z nich ślepo posłuszne jej rozkazom, wyjątkowo trudne do zgładzenia cieniste istoty przypominające potwory z najgorszych koszmarów, a także błyskawicznie przemieszczać się przy użyciu cienia z jednego miejsca w drugie. Warto również wspomnieć, że jej własny cień posiada coś na kształt świadomości i wolnej woli; potrafi odłączyć się od swej pani i na jej rozkaz (lub też bez niego) wyrządzić ogromne szkody, kobieta musi jednak obchodzić się z nim wyjątkowo ostrożnie; cień lubi swawolę i samodzielność, jeśli więc zbyt długo przebywa z dala od niej, ciężko jest ściągnąć go z powrotem.
ZAUROCZENIE: Brak, choć chętnie to zmieni
EX: Got a long list of ex-lovers, they'll tell you I'm insane...
HISTORIA: Trudno określić dokładną datę przyjścia Persefony na świat, o ile w przypadku istoty magicznej jaką jest demon można w ogóle mówić o narodzinach. Sama kobieta niechętnie mówi o swojej historii, ponieważ zwyczajnie nie uważa, by była ona jakoś wybitnie ciekawa; ot, kilkanaście stuleci szlajania się bez celu, pożywiania, rośnięcia w siłę. Nic frapującego, a tym bardziej nic, o czym można byłoby opowiadać przy kieliszku. I choć fakt, jej żywot bywał chwilami niebezpieczny, szalony, dziki, pełen pościgów, wybuchów, walk, mordów na skalę masową, to jednak są to jedynie pojedyncze historie - i nawet jeśli jest ich sporo, to i tak opowiadać je można tylko i wyłącznie osobno. Nie mają nic wspólnego z tym, jak kształtował się charakter Persefony, jak pracowała nad samą sobą i swoimi zdolnościami, bo przecież takie aspekty życia demona nikogo na ogół nie interesują. W końcu niby czemu miałyby? Liczy się to, że jest niemal pradawnym demonem, kobietą o wiecznym wyglądzie zadziornej siedemnastolatki, mieszkającą w luksusowym apartamencie i lubiącą trzymać inne demony krótko za mordę. A że kryje się za tym jakaś historia, szczęśliwa czy też nie - nieważne. I tak nikt jej nie dostrzeże, nie mówiąc już o zrozumieniu.
STERUJE: frania099 / frania099@gmail.com


it's what you do, it's what you see


DODATKOWE INFORMACJE:
  • Od kilku lat trzyma w mieszkaniu kotkę syjamską imieniem Aisha. Zwierzak ma złotą obrożę wysadzaną rubinami i szafirami, jest wredny i jeszcze bardziej próżny niż jego pani, a do tego jego zwyczajem jest drapanie każdego, kto nie jest Persefoną i nieopatrznie odważy się zbliżyć.
  • Jest nimfomanką (uzależnienie od seksu) i sadomasochistką, typ w stu procentach dominujący. Uwielbia władzę i musi czuć, że ma całkowitą kontrolę nad partnerem, co często uzyskuje przy użyciu kajdanek, sznura lub bata. Fachowe określenie na jej praktyki seksualne to BDSM.
  • Kobieta niewysoka (160 centymetrów) i drobna, ale niepozbawiona kobiecych wdzięków - uroczo zaokrąglone biodra i miseczka C skutecznie przyciągają wzrok mężczyzn.
  • Ma słabość do mocnego, ciemnego makijażu i czarnych lub ciemnoszarych szminek.
  • Wyjątkowo szybko nudzą jej się partnerzy seksualni, dlatego też ma w zwyczaju zmieniać ich jak te przysłowiowe rękawiczki.
  • Jak powszechnie wiadomo, każdy demon wyróżnia się specyficznym wyglądem pewnej części ciała. W przypadku Persefony są to srebrnoszare włosy i wystające lekko spośród nich niewielkie czarne rogi, tuż nad czołem.
  • Biseksualna, ale ma za to ogromne wymagania względem krwi żywiciela - nie będzie pić byle kogo, ofiara ma być dobrze urodzona, zadbana i na tyle kulturalna, by nie wyrywać się za bardzo podczas posiłku. Najlepiej żeby była do tego niepełnoletnia (przedział wiekowy 6-12 lat byłby idealny), ale przecież nie można mieć wszystkiego.
  • Lubi posilać się wolno, boleśnie dla ofiary, i nie wysysać z niej wszystkiego - ot, akurat tyle, żeby człowiek przeżył i mógł wkrótce wrócić do zdrowia. A Persefona będzie dalej się na niego czaić, dając mu jasno do zrozumienia, że jego los jest już przesądzony, ale to ona zdecyduje, kiedy człowieczek umrze. Okrążanie w ten sposób ofiary i dręczenie jej psychicznie wizją nadchodzącego, bolesnego końca jest jedną z jej ulubionych rozrywek.
  • Choć, jak sama twierdzi, gardzi ludźmi i nie widzi w nich nic poza bydłem czekającym na ubój, to jednak wciąż jest nimi w pewien sposób zafascynowana - ich psychiką, ich reakcjami, ich sposobami radzenia sobie z zaistniałą sytuacją. Cóż, pech dla nich, że kobieta uwielbia sprawdzać możliwości ich umysłów na najróżniejsze, głównie bolesne, sposoby, o czym zresztą wspomniane było między innymi punkt wyżej.

fuck me?

Remiel Płomienny

STARA SZKOŁA, NOWE SZTUCZKI, PROCHEM, OGNIEM I OŁOWIEM
UPCHNĘ BOGA W KAŻDE SERCE
K A Ż D Y   M Ó Z G   W Y P E Ł N I Ę   S Ł O W E M

IMIĘ: Remiel
PSEUDONIM: Remiel Płomienny, zwany także Remielem Poranną Burzą
NAZWISKO: Michaelson
RASA: Anioł
PŁEĆ: Mężczyzna
WIEK: 582 lata / fizycznie 31
CHARAKTER: Nie zastanawiał się nigdy i nad niczym, głównie dlatego, że nie czuł takiej potrzeby. Powinności boskiego posłańca od samego początku były dla niego jasne; oczyść ziemię ze zła, bo właśnie do tego cię stworzono. Chroń niewinnych, bo właśnie po to istniejesz. Jego życie jest pełne oczywistości, bo niebo jest niebieskie a ptaki mają pióra i nikt się z tym nie spiera. Bo tak wygląda rzeczywistość. Wszystko jest proste: śledź, znajdź, zabij, i Remielowi wcale nie przeszkadza taki stan rzeczy. Jest idealnym żołnierzem w boskiej armii, idealnym tropicielem, maszyną do duszenia wszelkiego zła panoszącego się po ziemi... i tylko aniołem mógłby być nieco lepszym. Dawno temu cała jego uwaga skupiła się na walce z plugastwem; pomaganiem uciśnionym niech zajmie się kto inny, on ma przecież ważniejsze zadania, horda demonów sama się nie unicestwi. Jest dumny, wyniosły i zadufany w sobie, święcie przekonany, że wszystko, co robi, jest dobre, bo robi to na łaskę Pana. Nazwanie go fanatykiem religijnym wciąż nie wyraziłoby dokładnie jego stosunku do otaczającego go świata; niektórzy widzą w jego zachowaniu cechy paranoika, inni szaleńca, prawdą jest jednak fakt, że Remiel niemalże wszędzie potrafi doszukać się czającego się zła, gotowego w każdej chwili wyskoczyć z cienia i rozszarpać mu gardło. Wrodzona zapobiegliwość i nienawiść do wszelkiego rodzaju niecnych występków oraz stworzeń które mają czelność się ich dopuszczać każe mu dusić owe zło w zarodku, nim jeszcze w ogóle będzie miało szansę wychylić łeb z mrocznej jaskini, w której przyszło na świat. Przeraża swą reputacją nieustraszonego wojownika, a jeszcze bardziej oschłym zachowaniem i nieprzyjemnym nastawieniem do wszystkiego co żywe. Nie zna litości i nienawidzi cackania się, gdy natomiast przychodzi do słów, nie potrafi być taktowny – powie wprost, co leży mu na wątrobie, a protesty i oburzenie skrupulatnie zignoruje. To ten typ osób, które skoczyłyby do gardła najlepszemu przyjacielowi gdyby doszły do wniosku, że ich wiara nakazuje im zabijać jemu podobnych. Obce mu są ludzkie uczucia, i gdy przychodzi do reakcji z nimi związanych, nagle staje się całkowicie zagubiony; szczęście, miłość, smutek, żal… jedynym, co zna, jest gniew – a w ten popada wyjątkowo szybko i łatwo. Jest urodzonym szowinistą, dyskryminowanie kobiet leży w jego naturze podobnie jak zabijanie demonów, niezależnie od ich rasy, wieku czy zachowania; nawet anielice są w jego oczach gorsze i mniej skuteczne niż aniołowie. W końcu przecież wszystko sprowadza się do skuteczności, i trzeba mu przyznać, że rzeczywiście jest skuteczny w tym, co robi. Wykonuje boskie rozkazy i nie pyta. Nie protestuje. Nie zna innego życia. I, wedle wszystkich znaków na niebie i ziemi, raczej nigdy nie pozna.
MOCE:
  • Posiada zdolność tworzenia pewnego rodzaju broni – głównie strzał lub biczy, choć niejednokrotnie zdarzyło mu się użyć także kosy lub noży do rzucania; umiejętność ta pozwala na kumulowanie cząsteczek światła i formowanie ich w dowolny sposób, co przydatne jest szczególnie w walce.
  • To samo kumulowanie cząsteczek światła sprawia, że Remiel może wytworzyć wokół siebie swego rodzaju świetlistą otoczkę mogącą służyć zarówno jako skuteczna magiczna tarcza, jak i zwyczajne źródło światła. Jeśli anioł posiada wystarczająco dużo energii, otoczka może rozbłysnąć światłem tak jasnym, że natychmiast oślepi najbliżej stojące istoty.
  • Częściowa kontola ludzkiego umysłu i podświadome wyczuwanie uczuć, a także, również podświadoma, zdolność przelewania części własnych pozytywnych emocji i odczuć na potrzebującą osobę.
  • Magia lecznicza, pozwalająca nie tylko na błyskawiczną samoregenerację (po której jednak zostają blizny), ale także na leczenie innych przy utrzymywaniu kontaktu fizycznego. W obu przypadkach jednak ten typ magii zużywa ogromne pokłady energii, a używanie jej bez odpoczynku skutkować może utratą przytomności - w najlepszym wypadku.
ZAUROCZENIE: Brak
EX: Brak
HISTORIA: Pięćset osiemdziesiąt dwa lata mogą być kupą czasu, szczególnie jeśli wiesz, że będziesz mieć go jeszcze więcej. Pięćset osiemdziesiąt dwa lata potrafią zmęczyć, szczególnie jeśli wiesz, że czeka cię jeszcze co najmniej dwukrotnie więcej wiosen do przeżycia. Pięćset osiemdziesiąt dwa lata umieją być nudne jeśli jesteś zmuszony robić coś, czego nienawidzisz. I chyba tylko anioły wiedzą jak to jest, przez pięćset osiemdziesiąt dwa lata z rzędu wykonywać tę samą, do bólu monotonną robotę. Polowanie na demony to niewdzięczny kawałek chleba, i niewielu skrzydlatych boskich posłańców decyduje się tylko i wyłącznie temu poświęcić swoje istnienie. Większość lawiruje gdzieś pomiędzy byciem przysłowiowym aniołem stróżem a wojownikiem nieustraszenie tępiącym zło - szczególnie teraz, gdy większość obowiązków wojownika przejęli przeklęci egzorcyści. Jeśli być dokładnym, dziś takich jak Remiel jest zaledwie garstka, w zamian jednak za swe oddanie i wierność szczycić się mogą opinią walecznych, nieustraszonych, niemalże niezniszczalnych. Od pięćset osiemdziesięciu dwóch lat jego egzystencja skupia się na tropieniu, znajdowaniu i zabijaniu, i, gdyby miał być szczery, niespecjalnie mu to przeszkadza. Robi to odkąd pamięta, a o zmianie profesji nawet nie myśli. Bo niby kim miałby być tak zaciekły w swych konserwatywnych poglądach anioł dzielący wszystko na "tylko czarne" i "tylko białe" (czy też raczej "tylko dobre" i "tylko złe"), jak nie tym, który oczyszcza świat z moralnego brudu? Nie pamięta, jak się to wszystko zaczęło. Starsi opowiadali mu, że na początku była światłość, z której później wyłonił się on, stworzony na podobieństwo wielu innych, którzy przyszli przed nim. Pięćset osiemdziesiąt dwa lata temu powołano go do życia, by niósł blask Bożego słowa. I robi to, robi najlepiej jak umie, choć może nie do końca dobrze rozumie swe powołanie. Nie liczy walk, które stoczył, ani demonów i grzeszników, których wysłał w tym czasie do piachu. Nie jest mu to do niczego potrzebne. Ma niedużą willę w centrum miasta i powołanie, które wypełniać będzie przez następne pięćset osiemdziesiąt dwa lata. A może nawet i dłużej.
STERUJE: frania099 / frania099@gmail.com


i choćbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę


DODATKOWE INFORMACJE:
  • Rozpiętość jego skrzydeł nigdy nie została dokładnie zmierzona, ale sam Remiel szacuje ją na około trzy i pół do czterech metrów.
  • Jego lewą kość policzkową zdobi sięgająca od skroni niemal aż do kącika ust, lekko zagięta ku górze blizna.
  • Najchętniej spaliłby na stosie połowę społeczeństwa, bo źli.
  • Blizna na lewym policzku to pamiątka po pewnym wyjątkowo agresywnym zbuntowanym aniele, Hazajelu, niegdysiejszym kompanie Remiela, i walce, którą stoczyli dawno temu. Mężczyzna nosi ją z dumą i od niemal dwustu lat jest jego swego rodzaju znakiem rozpoznawczym.
  • Do perfekcji opanował sztukę posługiwania się wszelkiego rodzaju bronią, od młota bojowego, przez rewolwer po najzwyklejszy w świecie nóż. Mimo to jednak jego ulubioną wciąż pozostaje długi miecz o wąskim ostrzu przypominającym nieco wydłużone ostrze mizerykordii. Broń nosi imię Mitzry i jest jego największym skarbem.
  • Ma w zwyczaju spać ze sztyletem pod poduszką. Tak dla zasady.
  • Żyje dla walki, obowiązujące go zasady jednak nakazują mu także pomagać tym, którzy pomocy potrzebują. Nie można powiedzieć, by mu się to specjalnie podobało, gdyż najchętniej skupiłby się tylko i wyłącznie na oczyszczaniu ziemi ze zła – co i tak stara się robić – ale jednak zasady to zasady.
  • Nienawidzi dzieci i kotów; te pierwsze strasznie się drą i wszędzie wpychają swoje małe lepkie łapki, a na te drugie ma paskudne uczulenie. Gdy tylko w pobliżu pojawi się jakikolwiek sierściuch, Remiel natychmiast zaczyna kichać i pociągać nosem.
  • Nie przełknie taniego ani rozrzedzanego wodą wina. Jeśli już ma coś wypić, to trunek musi być porządnej jakości.
  • Stosuje dość kontrowersyjne (żeby nie powiedzieć spartańskie) metody wychowawcze wobec każdego, kto będzie na tyle głupi by się do niego przyczepić.
  • Modli się co najmniej dwa razy dziennie, jak zresztą zapewne większość aniołów i fanatyków religijnych.

Daten Shi Asai

 Cier­pienie wymaga więcej odwagi niż śmierć.  






IMIĘ: Daten Shi
PSEUDONIM: Shi, Daten, Asai,Black,
NAZWISKO: Asai
RASA: Demon
PŁEĆ: Mężczyzna
WIEK: 19
CHARAKTER: Cóż Danten Shi to demon który zależy do kogo ma dziwne nastawienie do owej postaci.Raz może być wesoły,dobry( trochę to chyba dziwne że demon jest dobry ale kiedy chcę potrafi być nim) a za razem denerwujący , małpiszon który uwielbia bawić się innym kosztem .
Mimo że iż to jest demon nie przepada zbytnio za aniołami jak  egzorcystami. Gdyby chciał mógłby ich tępić. Chłopak jest także dość leniwy, który potrafi zaszyć się całe dwa tygodnie w domu no chyba że głód go natchnie . Można także powiedzieć że Black pseudonim którego najcześciej jest używany ma słabość do alkoholu w dobrym znaczeniu potrafi się upić 4 drinkami co świadczy że owy demon ma słabą głowę.
MOCE: 


  • Fallen Flmes - Shi potrafi manipulować ogniem,zmieniać kształty , nie czuć jego bólu, czy czasem tworzenie ognia w swoje ręce  itp. itd. Gdy chłopak wytwarza swój ogień bądź coś tego podobnego to jego ogień przybiera barwy fioletowo niebieskawe
  • Regeneracja - Chłopak potrafi się szybko regenerować.
  • Teleportowanie - Demon może się w ów każde miejsce się prze teleportować jak i na ziemie jak i do piekła. 
ZAUROCZENIE: noup
EX: --
HISTORIA:  Każdy ktoś z nas nosi jakieś brzmienie prawda i swoją historie za nim przybył n ziemie? No więc zacznijmy najpierw o nietypowe  imienia chłopka. Danten Shi Asai jest potomkiem jednych z demonów z wysokiej rangi. Jednak chłopak się tym ni chwali. Mimo że ojciec które nadał mu imię bardzo sobie ceni.Wieku 14 lat młody demon trafił już na ziemie. A dlaczego trafił? Sam uciekł z rodzinnego miejsca. Nie dlatego że był źle traktowany tam a wręcz przeciwnie wszystko co chciał dostawał . Był rozpieszczany a mimo to  że w każdym razie miał dosyć tego. A mówić rodzicielom żeby to ową rzecz przestali robić . To jakby mówić jak do słupa. Więc w końcu młody. Asai wziął się na odwagę i uciekł na ludzkie obszary. Mimo że ówczesna ziemia dawała mu trochę w kość dotychczas udało mu się przetrwać.

STERUJE:  Hete
DODATKOWE INFORMACJE:
  • Danten nie intryguje się w swoje życie demonicznie gdyż przyzwyczaił się już do ludzkiego . 
  • Jego mieszkanie jest niczym jak wysypisko śmieci jest tak brudne że możesz znaleźć gdzieś tam ruszającą się skarpetkę lub i zdechłego chomika/szczura czy czymś tam podobne.
  • Shi jest maniakiem żelek.
  • Za żadne skarby nie zaufa aniołom czy egzorcystą czy między innymi rodakom.
  • Podczas gniewu demonowi dłuższą się pazury jak i rogi . W tedy koło niego widnieje zbytnio mroczna aura.
  • Pod czas gdy nie ma co robić można go spotkać w Casynie.
  • Uwielbia koty jest miłośnikiem ich .

Otwarcie

W końcu za stosowny blog możemy otworzyć . Przypuszczam a informuje że jest on kontynuacją pierwszego bloga o tej fabule Everything Stays . Mimo to iż bardzo się cieszę że mogłam zrobić ponownie odświeżyć ^^
Wiec serdecznie iż zapraszam na bloga i cieszmy się chwilowo nowością tego bloga. Życzę miłego udanego  i słonecznego dnia.

~Danten Shi Asai