czwartek, 28 lipca 2016

Od Danten'a

Był wieczór, chłodny powiew letniego powietrza rozwiewał białe moje rozczochranę włosy. Była okoła drugiej w nocy a wracałem z Casyna. Do domu miałem z kilka kilometrów. - Gdyby było coś fajnego do roboty. - Ziewnąłem zamykając oczy a idąc przed siebie.
- Np. Pograłbym z kimś w chowanego albo wiem puszka kopaną z dziećmi! Ja chyba nie mam co robić z życiem.-  Westchnąłem z małym uśmiechem. Gdzie otworzyłem oczy. Zauważyłem wysoką postać.  O blond długich włosach. Pierwsze co pomyślałem że "Kobieta?" Przyjrzałem się owej postaci stojącej kilka metrów ode mnie. "A nie to mężczyzna". Tak samo jak ja on wpatrywał się we mnie.
- A co jeśli... - W końcu wyczułem krew anioła. W ten tylko mruknąłem. Nie szukałem zbytnio zaczepki jak i wojny pomiędzy nimi.
" Już wiem pójdę do domu i otule się w moich śmieciach! " Spojrzałem na ową drogę do domu. Akurat przewadzał owy anioł. Między innymi chyba bez szfanku nie wyjdę z tej uliczki. Westchnąłem cicho gdzie ruszyłem jak gdyby nic przed siebie. "Spróbuje go jakąś może ominąć!  Cóż jak jedne przysłowie powiada...Dla odważnych świat należy i otóż to w tym będę ja. Boooyah " Ziewnąłem.  Gdzie ruszyłem przed siebie.  Mężczyzna jak na razie nadal stał co się uśmiechnąłem.
- Aniołku nie szukam żadnej bójki. Pozwolisz mi grzecznie przejść? -Zapytałem się gdzie momentalnie zniknąłem a pojawiłem się przed nim. Tak jak sądziłem był wyższy ode mnie.
- Jaki ty duży! - Odpowiedziałem gdzie zaciekawiony spojrzałem na niego.
- Idę domu. - Mruknąłem obojętnie dodając.
-Nudzisz mnie. Zbyt - Spojrzałem po nownie na niego gdzie ruszyłem krok w tył.
" A jednak wiem co zrobię ! Przecież nic się nie stanie jak kogoś podenerwuje prawda?"
-Wiesz dzieci są chyba ciekawsze od ciebie. - Odpowiedziałem ze śmiechem . Gdzie odwróciłem się od mężczyzny. Chciałem odbiec od niego. Jednak gdy to chciałem zribibić. Ktoś złapał mnie za kaptur.
- Ojojoj puść mnie! - Krzyknąłem z udawanym przerażeniem.

Remiel?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz