czwartek, 28 lipca 2016

Remiel Płomienny

STARA SZKOŁA, NOWE SZTUCZKI, PROCHEM, OGNIEM I OŁOWIEM
UPCHNĘ BOGA W KAŻDE SERCE
K A Ż D Y   M Ó Z G   W Y P E Ł N I Ę   S Ł O W E M

IMIĘ: Remiel
PSEUDONIM: Remiel Płomienny, zwany także Remielem Poranną Burzą
NAZWISKO: Michaelson
RASA: Anioł
PŁEĆ: Mężczyzna
WIEK: 582 lata / fizycznie 31
CHARAKTER: Nie zastanawiał się nigdy i nad niczym, głównie dlatego, że nie czuł takiej potrzeby. Powinności boskiego posłańca od samego początku były dla niego jasne; oczyść ziemię ze zła, bo właśnie do tego cię stworzono. Chroń niewinnych, bo właśnie po to istniejesz. Jego życie jest pełne oczywistości, bo niebo jest niebieskie a ptaki mają pióra i nikt się z tym nie spiera. Bo tak wygląda rzeczywistość. Wszystko jest proste: śledź, znajdź, zabij, i Remielowi wcale nie przeszkadza taki stan rzeczy. Jest idealnym żołnierzem w boskiej armii, idealnym tropicielem, maszyną do duszenia wszelkiego zła panoszącego się po ziemi... i tylko aniołem mógłby być nieco lepszym. Dawno temu cała jego uwaga skupiła się na walce z plugastwem; pomaganiem uciśnionym niech zajmie się kto inny, on ma przecież ważniejsze zadania, horda demonów sama się nie unicestwi. Jest dumny, wyniosły i zadufany w sobie, święcie przekonany, że wszystko, co robi, jest dobre, bo robi to na łaskę Pana. Nazwanie go fanatykiem religijnym wciąż nie wyraziłoby dokładnie jego stosunku do otaczającego go świata; niektórzy widzą w jego zachowaniu cechy paranoika, inni szaleńca, prawdą jest jednak fakt, że Remiel niemalże wszędzie potrafi doszukać się czającego się zła, gotowego w każdej chwili wyskoczyć z cienia i rozszarpać mu gardło. Wrodzona zapobiegliwość i nienawiść do wszelkiego rodzaju niecnych występków oraz stworzeń które mają czelność się ich dopuszczać każe mu dusić owe zło w zarodku, nim jeszcze w ogóle będzie miało szansę wychylić łeb z mrocznej jaskini, w której przyszło na świat. Przeraża swą reputacją nieustraszonego wojownika, a jeszcze bardziej oschłym zachowaniem i nieprzyjemnym nastawieniem do wszystkiego co żywe. Nie zna litości i nienawidzi cackania się, gdy natomiast przychodzi do słów, nie potrafi być taktowny – powie wprost, co leży mu na wątrobie, a protesty i oburzenie skrupulatnie zignoruje. To ten typ osób, które skoczyłyby do gardła najlepszemu przyjacielowi gdyby doszły do wniosku, że ich wiara nakazuje im zabijać jemu podobnych. Obce mu są ludzkie uczucia, i gdy przychodzi do reakcji z nimi związanych, nagle staje się całkowicie zagubiony; szczęście, miłość, smutek, żal… jedynym, co zna, jest gniew – a w ten popada wyjątkowo szybko i łatwo. Jest urodzonym szowinistą, dyskryminowanie kobiet leży w jego naturze podobnie jak zabijanie demonów, niezależnie od ich rasy, wieku czy zachowania; nawet anielice są w jego oczach gorsze i mniej skuteczne niż aniołowie. W końcu przecież wszystko sprowadza się do skuteczności, i trzeba mu przyznać, że rzeczywiście jest skuteczny w tym, co robi. Wykonuje boskie rozkazy i nie pyta. Nie protestuje. Nie zna innego życia. I, wedle wszystkich znaków na niebie i ziemi, raczej nigdy nie pozna.
MOCE:
  • Posiada zdolność tworzenia pewnego rodzaju broni – głównie strzał lub biczy, choć niejednokrotnie zdarzyło mu się użyć także kosy lub noży do rzucania; umiejętność ta pozwala na kumulowanie cząsteczek światła i formowanie ich w dowolny sposób, co przydatne jest szczególnie w walce.
  • To samo kumulowanie cząsteczek światła sprawia, że Remiel może wytworzyć wokół siebie swego rodzaju świetlistą otoczkę mogącą służyć zarówno jako skuteczna magiczna tarcza, jak i zwyczajne źródło światła. Jeśli anioł posiada wystarczająco dużo energii, otoczka może rozbłysnąć światłem tak jasnym, że natychmiast oślepi najbliżej stojące istoty.
  • Częściowa kontola ludzkiego umysłu i podświadome wyczuwanie uczuć, a także, również podświadoma, zdolność przelewania części własnych pozytywnych emocji i odczuć na potrzebującą osobę.
  • Magia lecznicza, pozwalająca nie tylko na błyskawiczną samoregenerację (po której jednak zostają blizny), ale także na leczenie innych przy utrzymywaniu kontaktu fizycznego. W obu przypadkach jednak ten typ magii zużywa ogromne pokłady energii, a używanie jej bez odpoczynku skutkować może utratą przytomności - w najlepszym wypadku.
ZAUROCZENIE: Brak
EX: Brak
HISTORIA: Pięćset osiemdziesiąt dwa lata mogą być kupą czasu, szczególnie jeśli wiesz, że będziesz mieć go jeszcze więcej. Pięćset osiemdziesiąt dwa lata potrafią zmęczyć, szczególnie jeśli wiesz, że czeka cię jeszcze co najmniej dwukrotnie więcej wiosen do przeżycia. Pięćset osiemdziesiąt dwa lata umieją być nudne jeśli jesteś zmuszony robić coś, czego nienawidzisz. I chyba tylko anioły wiedzą jak to jest, przez pięćset osiemdziesiąt dwa lata z rzędu wykonywać tę samą, do bólu monotonną robotę. Polowanie na demony to niewdzięczny kawałek chleba, i niewielu skrzydlatych boskich posłańców decyduje się tylko i wyłącznie temu poświęcić swoje istnienie. Większość lawiruje gdzieś pomiędzy byciem przysłowiowym aniołem stróżem a wojownikiem nieustraszenie tępiącym zło - szczególnie teraz, gdy większość obowiązków wojownika przejęli przeklęci egzorcyści. Jeśli być dokładnym, dziś takich jak Remiel jest zaledwie garstka, w zamian jednak za swe oddanie i wierność szczycić się mogą opinią walecznych, nieustraszonych, niemalże niezniszczalnych. Od pięćset osiemdziesięciu dwóch lat jego egzystencja skupia się na tropieniu, znajdowaniu i zabijaniu, i, gdyby miał być szczery, niespecjalnie mu to przeszkadza. Robi to odkąd pamięta, a o zmianie profesji nawet nie myśli. Bo niby kim miałby być tak zaciekły w swych konserwatywnych poglądach anioł dzielący wszystko na "tylko czarne" i "tylko białe" (czy też raczej "tylko dobre" i "tylko złe"), jak nie tym, który oczyszcza świat z moralnego brudu? Nie pamięta, jak się to wszystko zaczęło. Starsi opowiadali mu, że na początku była światłość, z której później wyłonił się on, stworzony na podobieństwo wielu innych, którzy przyszli przed nim. Pięćset osiemdziesiąt dwa lata temu powołano go do życia, by niósł blask Bożego słowa. I robi to, robi najlepiej jak umie, choć może nie do końca dobrze rozumie swe powołanie. Nie liczy walk, które stoczył, ani demonów i grzeszników, których wysłał w tym czasie do piachu. Nie jest mu to do niczego potrzebne. Ma niedużą willę w centrum miasta i powołanie, które wypełniać będzie przez następne pięćset osiemdziesiąt dwa lata. A może nawet i dłużej.
STERUJE: frania099 / frania099@gmail.com


i choćbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę


DODATKOWE INFORMACJE:
  • Rozpiętość jego skrzydeł nigdy nie została dokładnie zmierzona, ale sam Remiel szacuje ją na około trzy i pół do czterech metrów.
  • Jego lewą kość policzkową zdobi sięgająca od skroni niemal aż do kącika ust, lekko zagięta ku górze blizna.
  • Najchętniej spaliłby na stosie połowę społeczeństwa, bo źli.
  • Blizna na lewym policzku to pamiątka po pewnym wyjątkowo agresywnym zbuntowanym aniele, Hazajelu, niegdysiejszym kompanie Remiela, i walce, którą stoczyli dawno temu. Mężczyzna nosi ją z dumą i od niemal dwustu lat jest jego swego rodzaju znakiem rozpoznawczym.
  • Do perfekcji opanował sztukę posługiwania się wszelkiego rodzaju bronią, od młota bojowego, przez rewolwer po najzwyklejszy w świecie nóż. Mimo to jednak jego ulubioną wciąż pozostaje długi miecz o wąskim ostrzu przypominającym nieco wydłużone ostrze mizerykordii. Broń nosi imię Mitzry i jest jego największym skarbem.
  • Ma w zwyczaju spać ze sztyletem pod poduszką. Tak dla zasady.
  • Żyje dla walki, obowiązujące go zasady jednak nakazują mu także pomagać tym, którzy pomocy potrzebują. Nie można powiedzieć, by mu się to specjalnie podobało, gdyż najchętniej skupiłby się tylko i wyłącznie na oczyszczaniu ziemi ze zła – co i tak stara się robić – ale jednak zasady to zasady.
  • Nienawidzi dzieci i kotów; te pierwsze strasznie się drą i wszędzie wpychają swoje małe lepkie łapki, a na te drugie ma paskudne uczulenie. Gdy tylko w pobliżu pojawi się jakikolwiek sierściuch, Remiel natychmiast zaczyna kichać i pociągać nosem.
  • Nie przełknie taniego ani rozrzedzanego wodą wina. Jeśli już ma coś wypić, to trunek musi być porządnej jakości.
  • Stosuje dość kontrowersyjne (żeby nie powiedzieć spartańskie) metody wychowawcze wobec każdego, kto będzie na tyle głupi by się do niego przyczepić.
  • Modli się co najmniej dwa razy dziennie, jak zresztą zapewne większość aniołów i fanatyków religijnych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz