- W czymś pomóc?
Chłopak pomógł mi wstać. Gdy byłam już na równych nogach i po raz kolejny poprawiłam koszulę, przyjrzałam się dokładniej postaci stojącej przede mną. Wyższy ode mnie, dobrze zbudowany mężczyzna mniej więcej chyba w moim wieku. Nagle poczułam jakże pięknie podniecający zapach. Otworzyłam szerzej oczy i zrobiłam głęboki wdech. To pewne spotkałam demona. I to jeszcze jakiego, nie dość że nie rzucił się na mnie i nie zaczął walki ,,na śmierć i życie" to jeszcze zaoferował mi pomoc. Co on głupi czy może ma katar? I nie czuje mojego zapachu. Mniejsza z tym. Chwilo trwaj spotkałam demona <3
- Wszystko w porządku? -zapytał zwracając uwagę, jak uważnie mu się przyglądam i rozkoszuje się każdym skrawkiem powietrza.
Zawstydziłam się, i cofnęłam na wszelki wypadek o krok. Demon uśmiechnął się, czy on serio nie wie kim ja jestem?
- Co takiego wyczułaś? - uśmiechnął się.
Zastanawiałam się czy zapytał sarkazmem czy mówił na serio. Uśmiechnęłam się i w końcu postanowiłam wydusić z siebie pierwsze słowo:
- Wiesz jak to jest jak człowiek jest głodny i poczuje zapach z restauracji. - wskazałam palcem na restauracje nieopodal. - Tak w ogóle bardzo przepraszam, czasami nie patrzę pod nogi. - powiedziałam wracając do wypadku który zdarzył się przed chwilą.
- Może wynagrodzę ci to jakoś i zaproszę cię na śniadanie. - zaproponowałam z nadzieją.
- Śniadanie? Ale wiesz że jest już 1 po południu? - zaśmiał się.
No tak. Gdy obudziłam się w obcym mieszkaniu, nie przyszło mi do głowy sprawdzić która godzina. Jednak wybrnęłam z tej niekorzystnej dla mnie sytuacji:
- No widzisz jaka jestem zabiegana. Nawet pory dni wylatują mi z głowy.
Lubiłam robić z siebie niewinną, roztrzepaną dziewczynkę przed chłopakami. Zawsze po tym dostawałam tego czego chciałam.
- Właściwie chyba nie mam nic lepszego do roboty. - powiedział .- Tak w ogóle jestem Daten.
- Shiro. Miło mi cię poznać. - podałam mu rękę.
Nagle drzwi do mieszkania z którego wypadłam otworzyły się i pojawił się w nich ten sam facet w bokserkach obok którego się dziś obudziłam. Zaczął się rozglądać. Pociągnęłam szybko Dantego i biegiem wpadłam z nim do restauracji. Gdy byliśmy już w środku popatrzyłam na niego, a on popatrzył na mnie pytająco .No bo w końcu co tak nagle zwariowałam i porwałam go tutaj? Uśmiechnęłam się niewinnie i powiedziałam:
- Mówiłam że jestem głodna.
Po czym usiadłam w najdalszym koncie dalej ciągnąc go za sobą . Na razie nie udało mi się nawet z nim porozmawiać a już zrobiłam z siebie idiotkę.
Danten?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz